Polanami Beskidu Sądeckiego – wyjazd w Beskidy – relacja

Polanami Beskidu Sądeckiego – wyjazd w Beskidy


Tegoroczne spotkanie z Beskidem Sądeckim w sobotę 18 września rozpoczęliśmy na zabytkowym rynku w Piwnicznej.

Oprócz XVII-wiecznej cysterny św. Floriana, będącej częścią wodociągów miejskich, obejrzeliśmy kościół z 1886 r. Potem przejechaliśmy pod zdrojową pijalnię na Zawodziu, gdzie skosztowaliśmy wybornej miejscowej szczawy. Mieliśmy też okazję zapoznać się z całą rzeszą aniołów stworzonych przez Jerzego Koleckiego, artystę z Rabki. Spod pijalni szlakiem żółtym rozpoczęliśmy podejście na grzbiet Gronia, który doprowadzić nas miał na pasmo Jaworzyny Krynickiej i do Głównego Szlaku Beskidzkiego. Podejście urozmaicały kępy drzew, na których co i rusz wisiały kapliczki przydrożne. Widoki na rozłożoną w dole Piwniczną, meandrujący Poprad i zalesione stoki Kicarza częściowo przesłaniała unosząca się znad rzeki mgła. Dopiero, gdy dotarliśmy do przysiółka Jarzębaki, wyszło słońce i widoczność zaczęła się poprawiać. Końcówka grzbietu to piękny mieszany las poprzetykany gęsto polanami. Co chwila dochodziły nas okrzyki szczęśliwców znajdujących grzyby. W niedługim czasie większość naszych zbieraczy mogła się poszczycić okazałymi borowikami, podgrzybkami i koźlarzami. Pierwszą z polan za Groniem wykorzystaliśmy na dłuższy popas. Mieliśmy stąd widok na sąsiedni grzbiet Skały i dolinę potoku Wapnik z przysiółkiem Roztoki. Po odpoczynku ruszyliśmy w górę pokonując ozdobione wrzosem i dziewięćsiłami polany Szałasów Jarzębackich. Nie zmęczeni nic a nic osiągnęliśmy główną grań pasma Jaworzyny Krynickiej na przełęczy Bukowina. Stąd za czerwonymi znakami Głównego Szlaku Beskidzkiego ruszyliśmy na zachód ku Jaworzynie Kokuszczańskiej. Pod grotą z szopką betlejemską autorstwa Józefa Gruceli z Ochotnicy stanęliśmy do pamiątkowej fotografii. Potem odpoczywaliśmy długo ciesząc się ciepłymi promieniami słońca i widokiem tatrzańskich szczytów na horyzoncie. Tu i do mnie uśmiechnęło się szczęście: w trawach i wrzosach znalazłam trzy duże i zdrowe prawdziwki. Na pobliskiej krzyżówce szlaków zeszliśmy na znaki zielone kierujące nas na północ. Przez dobrą godzinę szliśmy lasem przypominającym puszczę karpacką. Do ostatniej wojny lasy te były własnością Stadnickich. Hrabia Adam Stadnicki, doceniając ich wartość, założył w 1906 roku rezerwaty Barnowiec, Łabowiec i Uhryń, istniejące po dziś dzień. Na polanie Wilcze Doły zatrzymaliśmy się ostatni raz. Wspaniale stąd widać było dolinę Kamienicy Nawojowskiej i Nowy Sącz. Kawałek dalej weszliśmy na szlak niebieski, który malowniczym przysiółkiem Bącza sprowadził nas do Nawojowej. Na koniec obejrzeliśmy pałac, który był siedzibą rodu Stadnickich. Na najstarszym, północnym skrzydle widnieje herb Szreniawa. Dziś mieści się tu Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego oraz biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do spadkobierców Stadnickich wrócił zamek Vranov na Morawach i uzdrowisko w Szczawnicy.

20. Niektórzy nie marnowali czasu.

Więcej zdjęć w galerii

Autorzy zdjęć: Renata Półzięć, Michał Urbanek i Majka