Skarby Ziemi Sandomierskiej
Majowy wyjazd na Ziemię Sandomierską rozpoczęliśmy od wizyty w pocysterskim zespole klasztornym w Koprzywnicy. Z racji wyjątkowej wartości zabytkowej obiekt został wpisany na Europejski Szlak Cystersów ustanowiony przez Radę Europy. Koprzywnica jest nam szczególnie bliska, bo Dobrzechów i Lubla z naszego terenu do 1786 r. stanowiły własność tutejszego zakonu. Ksiądz proboszcz zapoznał nas z historią kościoła św. Floriana, jego romańskimi skarbami i pozostałościami po klasztorze. Następnie przejechaliśmy do Międzygórza, gdzie obejrzeliśmy ruiny zamku Zaklików i Niedrzwickich. Niewiele z tej XVI-wiecznej budowli w zawierusze dziejów dotrwało do naszych dni. Kolejny przystanek wypadł nam we Włostowie, gdzie do czasów II wojny światowej ziemiańska rodzina Karskich prowadziła wzorcowe gospodarstwo rolne, którego najbardziej dochodowym zakładem była cukrownia. Reforma rolna pozbawiła ich nie tylko gospodarstwa, ale i domu rodzinnego. Dziś, kiedy XIX-wieczny pałac przedstawia sobą posępną ruinę, został on zwrócony właścicielom. We Włostowie obejrzeliśmy też obelisk upamiętniający wizytę u Karskich nuncjusza papieskiego Achillea Ratti w 1919 r. W 1922 r. został on wybrany papieżem i przybrał imię Piusa XI. Dziś w tej wiosce można oglądać jeszcze jeden papieski pomnik – przed kościołem stoi figura Jana Pawła II. W Ćmielowie odwiedziliśmy Żywe Muzeum Porcelany, gdzie zapoznaliśmy się z tajnikami produkcji tej najszlachetniejszej ceramiki. Obok wyrobów z białej porcelany zakłady tutejsze szczycą się wykorzystaniem unikalnej receptury inżyniera Bronisława Kryńskiego na różową porcelanę. W drodze do Sandomierza zatrzymaliśmy się w Śmiłowie, by w odrestaurowanym dworze Wiercińskich z XIX wieku obejrzeć zbiory Muzeum Wnętrz. Właściciele dworu od 1986 r. Janina i Bogdan Szczerbowscy zgromadzili tu wspaniałą kolekcję mebli i wyposażenia, którą kilka lat temu postanowili udostępnić zwiedzającym. Niestety w muzeum obowiązuje zakaz fotografowania. Nas szczególnie zachwyciły licznie zgromadzone tu lampy naftowe, których na pewno nie powstydziłoby się i krośnieńskie muzeum. Spacer po Sandomierzu rozpoczęliśmy na ulicy Krakowskiej, skąd czerwonym szlakiem ruszyliśmy w głąb Wąwozu Królowej Jadwigi. Ściany tego lessowego wąwozu wznoszą się stromo w górę na kilkanaście metrów po obu stronach ścieżki. Po zerknięciu na najstarszy sandomierski kościół św. Jakuba z XIII w. ulicą Podwale Dolne doszliśmy pod mury miasta. Na stopniach wiodących do furty dominikańskiej zwanej dziś Uchem Igielnym stanęliśmy do wspólnej fotografii. W Sandomierzu mieliśmy ciut ponad 2 godziny czasu wolnego, który mogliśmy wykorzystać indywidualnie na wejście na Bramę Opatowską, do katedry lub zjedzenie ciepłego posiłku. Po zbiórce przy figurze Matki Bożej na rynku zeszliśmy obok Collegium Gastomianum i gotyckiego Domu Długosza schodkami ze skarpy na nadwiślańskie łąki. Tu w trakcie wizyty Jana Pawła II w 1999 r. była odprawiana msza święta, a dziś stoi papieski pomnik. Po pracowicie spędzonym dniu w krainie bogatej skarbami przeszłości wracaliśmy pełni wrażeń do domu.
Autor zdjęć: Majka