Na Kojszowskiej Hali
Na 4 marca mieliśmy zaplanowany wyjazd w Góry Wołowskie w pasmo Kojszowskiej Hali. Mieliśmy je przejść z południa na północ. Z racji niewielu chętnych pojechaliśmy prywatnie i aby zmniejszyć koszty zrezygnowaliśmy z podejścia od Zlatej Idki. Ruszyliśmy z Kojšova na północy pasma i drogą bez znaków dotarliśmy na przełęcz Pri obrazku na szlaku czerwonym. Szło się łatwo, bo na tej wysokości nie było śniegu. Tylko strome podejście na sam grzbiet przysporzyło nam trochę trudności. Czerwony szlak wyprowadził nas w dwie godziny na odkryty grzbiet Ždiaru. Im wyżej podchodziliśmy tym śniegu było więcej, ale nigdy tyle żeby stanowił istotne utrudnienie. Z pokrytego wrzosowiskiem grzbietu Ždiaru ujrzeliśmy kopułę szczytową Kojszowskiej Hali ze stacją meteo-radarową i schronisko „Erika” za doliną Tokareňa na stokach Zlatoidskiej Hory. Po pokonaniu niewielkiego lasu bukowego z fantazyjnie powykręcanymi pniami i konarami znaleźliśmy się przed stacją meteo-radarową a chwilę później na szczycie. Tu nie zabawiliśmy długo, bo huraganowy wiatr chciał nas głów pozbawić. Po pamiątkowych fotkach rozpoczęliśmy zejście żółtym szlakiem na południową stronę pasma w kierunku schroniska. Szliśmy rozległym wrzosowiskiem poprzetykanym pojedynczymi świerkami z rozległymi widokami na całe Rudawy Spiskie. Przed wejściem w las okazało się, że jesteśmy na słowackim odgałęzieniu Szlaku Jakubowego do Santiago de Compostella. W schronisku skorzystaliśmy z okazji i zjedli gorący posiłek. Schodziliśmy żółtym szlakiem do wioski Prakovce na południowym zachodzie. W porównaniu z wyjazdem w ten rejon w sierpniu zeszłego roku było znacznie lepiej, bo widzieliśmy nie tylko najbliższe otoczenie, ale i sąsiednie pasma Rudaw Spiskich. Wracając do domu odbieraliśmy sms-y z informacjami na temat poczynań naszych skoczków w trakcie pierwszej rundy drużynowego konkursu Mistrzostw Świata w Lahti. Po przekroczeniu granicy słuchaliśmy sprawozdania radiowego z rundy finałowej z okrzykami radości po zdobyciu złota.
Autorzy zdjęć: Janek Fastnacht, Witek Charzewski, Anna Fortuna, Marta Twardak i Majka