12 maja wyruszyliśmy krajoznawczo na Roztocze. Pierwszy przystanek wypadł nam w Sieniawie w kościele p.w. Wniebowzięcia NMP. Dzieje wsi, kościoła oraz powstania pięknej polichromii Stanisława Jakubczyka barwnie przybliżył nam ks. Grzywacz. Szczególnie zainteresowało nas wyobrażenie Ukrzyżowania, na którym w postaci jednego z łotrów autor przedstawił samego siebie. Malarz sportretował wielu mieszkańców Sieniawy nadając świętym ich rysy. W twarzach dzieci sportretowanych w scenie z Jezusem dzisiejsi szacowni obywatele bez trudu rozpoznaja siebie. Na koniec zeszliśmy do krypty Czartoryskich, gdzie spoczywa m.in. księżna Izabella z Flemmingów Czartoryska – pani na Puławach czy Adam Jerzy Czartoryski – minister spraw zagranicznych Rosji i przywódca emigracji polskiej skupionej wokół Hotelu Lambert w Paryżu. Po krótkim spacerze w parku wokół pałacu Czartoryskich udaliśmy się do znanego z tradycji sitarskiej Biłgoraja. Tu najpierw rzuciliśmy okiem na Pomnik Sitarza a później zwiedziliśmy Zagrodę Sitarską, gdzie zapoznaliśmy się z procesem produkcji sit z włosia końskiego i całym obejściem XIX-wiecznego gospodarstwa domowego. Następnie zrelaksowaliśmy się nieco nad stawami w Józefowie. W pobliskiej Hamerni przeszliśmy ścieżkę dydaktyczną nad potokiem Sopot słuchając szumu kaskad zwanych na Roztoczu „szumami” i zapoznając się z treścią tablic poglądowych. Oczarowało nas uroczysko wokół ruin papierni Zamoyskich. W porze obiadowej udaliśmy się do Zagrody Guciów, gdzie najpierw obejrzeliśmy miniskansen państwa Jachymków a później wpałaszowaliśmy obiad złożony z barszczu czerwonego i piroga biłgorajskiego, czyli kaszy gryczanej zapiekanej z serem i ziemniakami. Po południu słońce przesłoniły chmury i zamiast upału do końca wyjazdu mieliśmy przejmujący ziąb. W Krasnobrodzie rzuciliśmy okiem na pałac Leszczyńskich z dobudowanym nowoczesnym kompleksem sanatoryjnym i odwiedziliśmy Sanktuarium MB Krasnobrodzkiej. Byliśmy też na miejscu objawień przy Kaplicy na Wodzie, gdzie skosztowaliśmy wody, która niegdyś uzdrowiła Marysieńkę Sobieską. Na koniec zawitaliśmy do Bełżca, gdzie zapoznaliśmy się z ekspozycją Muzeum – Miejsce Pamięci na miejscu trzeciego pod względem wielkości niemieckiego obozu zagłady Żydów na ziemiach polskich (ok. 0,5 miliona ofiar). Pokonanie Szczeliny, będącej dawną drogą śmierci do komór gazowych u kresu Cmentarzyska sprawia wstrząsające wrażenie. Tam, przy symbolicznym ohelu znaczonym tysiącami żydowskich imion przekonaliśmy się, że w lipcu i sierpniu 1942 r. w komorach gazowych Bełżca zginęli mieszkańcy Strzyżowa, Czudca, Frysztaka i innych miejscowości z naszego regionu. Założenie pomnikowe trójki polskich architektów Andrzeja Sołygi, Marcina Roszczyka i Zdzisława Pidka imponuje rozmachem i do głębi przejmuje. W drodze powrotnej nawet aura dała upust swojemu żalowi.
Tekst i zdjęcia: Majka Zamorska