Pasmo Radziejowej w śnieżnej scenerii
Na drugi weekend lutego zaplanowaliśmy przejście pasma Radziejowej. Z racji tego, że chętnych była garstka pojechaliśmy prywatnie. Wyszliśmy z Krościenka nad Dunajcem zupełnie pozbawionego śniegu, ale podchodząc w górę stokami Stajkowej znaleźliśmy jego zmrożone resztki w leśnych wąwozach. Wyżej było go więcej i w rejonie Dzwonkówki sceneria była już całkiem zimowa. Pogoda nam dopisała i z każdej polany mogliśmy podziwiać rozległe widoki na Gorce i Tatry. Pałaszując kanapki na Przysłopie odebraliśmy informację, że Maciek Kot był drugi w zawodach na skoczni w Sapporo. Bez problemów weszliśmy na Skałkę i ujrzeliśmy bliską już wieżę RTV na Przehybie. Po dotarciu do schroniska i zakwaterowaniu się odbyliśmy jeszcze krótki spacer do kamienia św. Kingi, ale nic z niego nie wystawało spod grubej pierzyny śniegowej. Po sfotografowaniu zachodu słońca nad Tatrami wieczór spędziliśmy w stołówce przy oknie z widokiem na oświetlony stok narciarski Palenicy nad Szczawnicą. Schronisko nie ma salki telewizyjnej, więc dopiero rankiem dowiedzieliśmy się o zwycięstwie Kamila Stocha na Okurayamie drugiego dnia zawodów. Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę Radziejowej przez większą część trasy podziwiając potężne Tatry po zachodniej stronie. Na zalesionej Radziejowej wdrapaliśmy się na wieżę widokową żeby tradycji stało się zadość. Potem już bez marudzenia pokonaliśmy Wielkiego Rogacza i zeszliśmy do Jaworek podziwiając efektowne skałki rezerwatu Białej Wody. Wracaliśmy zachwyceni tym zimowym przejściem.
Tekst i zdjęcia: Janek Bury, Majka