W pierwszą sobotę sierpnia odwiedziliśmy Pieniny i Spisz.. Choć prognozy zapowiadały upał ranek wstał mglisty. Wychodząc na trasę z przełęczy Leśnickiej nie widzieliśmy zgoła nic wokół. W białym mleku majaczyły tylko dorodne osty przy ścieżce. Dopiero za krzyżówką ze szlakiem zielonym mgła zaczęła rzednąć i wyraźniej widać było kontury Haligowskich Skał i drzew w lesie. Schodząc do przełęczy Cerla ujrzeliśmy zabudowania Czerwonego Klasztoru, mozaikę pól nad nimi i zalesione wzgórza na obu brzegach Dunajca poprzetykane białymi wapiennymi skałami. Idąc w stronę klasztoru kartuzów mieliśmy nad szosą majestatyczne Trzy Korony. Mnichów zamiłowanych w ziołolecznictwie dawno już nie ma. W ich klasztorze urządzono muzeum, hotel i restaurację. Kierując się ku nowej kładce do polskich Sromowców Niżnych obserwowaliśmy tratwy flisackie spływające z turystami przełomem Dunajca i pontony szykujące się do raftingu. Na polskim brzegu rzeki zaopatrzyliśmy się w napoje, bo zapotrzebowanie na nie rosło z każdą minutą. Upał stawał się nieznośny. Jeszcze tylko pamiątkowe fotki z Dunajcem, flisakami i Trzema Koronami i ruszyliśmy do Niedzicy. Zwiedzanie dawnej węgierskiej warowni Berzewiczych i Horwathów rozpoczęliśmy od wozowni. Pod dachem stały rzędem karety, bryczki, wasągi i sanie. Naszą uwagę przykuła wasągowa bryczka bałagulska. Bałaguła to zaprzęg biednej kresowej szlachty. Zakładano do niej cztery konie, ale nie w lejc (dwa i dwa), lecz w poręcz, czyli jeden obok drugiego i koniecznie każdy innej maści. Szczególnie cenione były te najbarwniejsze to znaczy srokacze i taranty. Potem zanurzyliśmy się w cieniu kamiennych średniowiecznych murów niedzickiego zamku, jego lochów, korytarzy, baszt i wież. Poznaliśmy jego barwną historię i legendy jak chociażby tę o kłótliwej Brunhildzie. Z racji upału zwiedzanie pobliskiego Kacwina zamieniliśmy na relaks nad wodą. 50-minutowy rejs stateczkiem spacerowym po Zalewie Czorsztyńskim był najlepszym zwieńczenie tego dnia. W drodze do autokaru przeszliśmy jeszcze koroną czorsztyńskiej zapory, na której umieszczono rysunek w technice 3D. Niezła optyczna sztuczka!
Tekst: Majka Zamorska
Autorzy zdjęć: Natalia Brodowska i Majka Zamorska