Na zielonym Ornaku – Tatry Zachodnie
4 lipca tuż po wschodzie słońca ruszyliśmy w stronę polskich Tatr, by zmierzyć się z grzbietem Ornaku. Z Kir zdążaliśmy w głąb Doliny Kościeliskiej mijając po drodze Bramę Kantaka, Kapliczkę Zbójnicką na Starym Kościelisku i Bramę Kraszewskiego. Za Halą Pisaną czuliśmy już bliskość schroniska PTTK na Hali Ornak. Przy nim przystanęliśmy na dłużej, by odpocząć i zjeść gorący obiad. Pożegnaliśmy też nasze aktywne czoło, które ruszyło wcześniej, bo w planach mieli dodatkowo Bystrą z Błyszczem lub Starorobociański Wierch z Kończystym i Trzydniowiańskim. Po postoju ruszyliśmy żółtym szlakiem na Iwaniacką Przełęcz. Łatwo nie było, bo na niedługim odcinku mieliśmy 400m przewyższenia. Na szczęście podejście wiodło lasem, więc upał nie dokuczał. Na polanie przełęczy położyliśmy się na trawie, by zregenerować siły przed kolejnym podejściem o podobnym przewyższeniu. Radowaliśmy oczy widokiem na Kominiarski Wierch. Podchodziliśmy zielonym szlakiem, najpierw wśród pojedynczych świerków a wyżej już tylko między kosówką. Napływające niewielkie chmury łagodziły upał. Motywowała nas też grupa dzieciaków schodząca z góry z wielkim animuszem oraz coraz rozleglejsze widoki w kierunku wschodnim. Za Doliną Kościeliską wznosił się majestatyczny Ciemniak – pierwszy w paśmie Czerwonych Wierchów oraz skromniejszy Tomanowy Wierch. Po osiągnięciu Suchego Wierchu Ornaczańskiego ujrzeliśmy dokładnie wszystko wokół od Tatr Wysokich na wschodzie po szczyty Tatr Zachodnich za dolinami Starorobociańską i Chochołowską. Nad grzbietem Ornaku na południu górowała najwyższa w tej części Bystra (2248). Odpoczywaliśmy patrząc na zdobytego zeszłej jesieni Grzesia oraz Osobitą i Bobrowiec. Przechodząc grzbietem Ornaku mieliśmy wgląd w Dolinę Pyszniańską, stanowiącą obecnie jeden z największych obszarów objętych ścisłą ochroną w naszych Tatrach, niedostępną turystycznie. Na Ornaku (1854) uwieczniliśmy się na wspólnej fotce i ruszyliśmy ku piaskowcowym Siwym Skałom. Przebycie ich było niemałym wyzwaniem, bo zeszliśmy ze szlaku i zaliczyliśmy rumosz skalny. Jak się potem okazało niewiele osób ustrzegło się tego błędu. Na Siwej Przełęczy przysiedliśmy znów, by nacieszyć się widokami przed zejściem do Doliny Starorobociańskiej. W pewnej chwili dołączyła do nas doborowa czwórka Kuby, która stanęła tego dnia na szczycie słowackiej Bystrej i polskim Błyszczu. Ula, zachwycona i dumna ze swojego osiągnięcia, relacjonowała je szczegółowo. Popatrywaliśmy też na sąsiedni grzbiet Czubika i Trzydniowiańskiego Wierchu, którym schodziła na pewno szóstka, która weszła dodatkowo na Starorobociański i Kończysty Wierch. Wspólnie z naszymi orłami rozpoczęliśmy zejście Doliną Starorobociańską. Po dwóch godzinach osiągnęliśmy Dolinę Chochołowską i bitą drogą schodziliśmy ku jej wylotowi. Po drodze mijaliśmy leśniczówkę TPN przy Wyżniej Bramie Chochołowskiej, Polanę pod Jaworki, Niżnią Bramę Chochołowską i Polanę Huciska. Wreszcie z lasu wychynęliśmy na Siwą Polanę, na krańcu której stał autokar. Na wszystkich polanach odbywa się kulturowy wypas owiec, więc przy bacówkach można było nabyć oscypki. Z racji niezapomnianych widoków i wspaniałej pogody na pewno dobrze zapamiętamy ten wyjazd.
Autorzy zdjęć: Janek Bury, Grzegorz Gawron, Gosia Jachym, Jarek Jajuga, Tereska Pięta i Majka