1. Pod ośrodkiem „Karpaty” w Worochcie szykowaliśmy się do wymarszu.
2. Podążaliśmy w górę stoku drogą między pojedynczymi domami…
3. …między którymi stała nowiutka kapliczka.
4. Niektóre łąki pyszniły się jastrunami i zerwami kulistymi…
5. …a niektóre były już skoszone.
6. Werynie po przekroczeniu trzeba zamknąć, żeby bydło nie poszło w szkodę.
7. W lesie szliśmy odkrytymi polanami aż do wiaty…
9. Na Ukrainie też rosną borowiki ceglastopore.
10. Na kolejnym popasie sięgnęliśmy po kanapki.
11. Za przełęczą Pereslip droga zaczęła piąć się w górę…
12. …aż osiągnęliśmy Połoninę Łabieską…
13. …skąd ujrzeliśmy Syniaka i Chomiaka w sąsiednich Gorganach.
14. Z połoniny było widać Góry Pokucko-Bukowińskie…
15. …oraz samotną staję pod grzbietem Kukula.
16. Po krótkim podejściu osiągnęliśmy grzbiet…
17. …gdzie sfotografowaliśmy się z Howerlą i Pietrosem w tle.
18. Grzbietem Kukula biegła w międzywojniu granica polsko-czechosłowacka.
19. W murawie dostrzegliśmy rzadką paproć – podejźrzona księżycowego.
20. Za plecami mieliśmy widok na całe Połoniny Foreskie.
21. W lesie znów trafiliśmy na słupki dawnej granicy…
22. …a ścieżka wiodła w dół ku przełęczy wzdłuż linii okopów…
23. …gdzie tkwiły nie do końca rozwinięte szpule drutu kolczastego.
24. Pokonanie tego wiatrołomu było największym wyzwaniem.
25. Na nocleg zeszliśmy na łąkę za potokiem Foresek…
26. …gdzie rozbiliśmy się wśród kwitnących łubinów.
27. Na kolację zjedliśmy pierwszy tego dnia gorący posiłek.
28. Po zachodzie słońca wyraźnie spadła temperatura…
29. …więc rozgrzaliśmy się ciepłem ogniska i nalewką z dzikiej róży.
30. Rankiem ruszyliśmy łąkami w dół potoku…
31. …podziwiając kwitnące jastrzębce pomarańczowe.
32. Drogą jezdną do zwózki drewna doszliśmy do…
33. …samotnej letniarki, gdzie na podwórzu królowały świnki…
34. …i do doliny potoku Łazeszczyna.
35. Właściciel sklepu zaoferował nam podwiezienie swoim łazikiem…
36. …w którym idealnie się pomieściliśmy.
37. Jechaliśmy w głąb doliny, dopóki dało się jechać.
38. Stąd czekało nas około 6 km podejścia serpentynami.
39. Po godzinie marszu skrótami osiągnęliśmy znaczną wysokość…
40. …a przed nami wznosiły się stoki Pietrosa…
41. …wyraźnie zaróżowione rododendronami.
42. Nad grzbietem Kopicy górowała Howerla (2061).
43. Przy pasterskich stajach dojono owce.
44. Końcówkę trasy pokonaliśmy w deszczu, ale z widokiem na Howerlę.
45. Huculi zwożący drewno pozdrawiali nas wesoło.
46. Na Peremyczce skorzystaliśmy z lokum pod dachem.
47. Osoby wchodzące tego dnia na Howerlę podziwiały zawilce narcyzowe…
48. …i różaneczniki w pełni kwitnienia…
49. …ale na szczycie nie mogły liczyć na widoki…
50. …podobnie jak wchodzący rankiem następnego dnia.
51. Tylko kępy różaneczników kwitły setkami kwiatów.
52. Koło dziewiątej wyjrzało słońce i odsłonił się Pietros (2020)…
53. …a my opuściliśmy schronisko i ruszyliśmy w drogę
54. Najpierw szliśmy wygodną stokówką…
55. …potem przez Połoninę Skopeską ze stadem owiec…
56. …w końcu trawersowaliśmy Syhlę…
57. …by znaleźć się na przełęczy Kakaradza pod Pietrosem.
58. Przy skałkach ściągaliśmy zbędne łaszki.
59. Ciągle podchodziliśmy w górę mając za plecami Howerlę.
60. …a na wyciągnięcie ręki kępy różaneczników.
61. Podchodząc widzieliśmy w murawie kwitnące zawilce narcyzowe…
62. …i goryczki wiosenne…
63. …ale stok różowił się od rododendronów.
64. Na szczycie skryliśmy się od wiatru za kamiennym murem.
65. Ten krzyż postawiono w 2006 r. z prośbą o jedność ukraińskiej cerkwi.
66. Ze szczytu zgonił nas drobno posypujący śnieżek.
67. Schodziliśmy grzbietem Hrobów…
68. …i górą Połoniny Hermanieskiej…
69. …często oglądając się wstecz dla tych widoków.
70. Na końcu pasma widoczny był Szeszul, przed którym szlak schodzi do Kwasów.
71. Od Świdrowca ciągnęły deszczowe chmury.
72. Marzyła nam się gorąca zupka, ale musieliśmy zmykać przed deszczem…
73. …który na szczęście szybko minął.
74. Tak zapamiętamy Pietrosa i Howerlę (ta druga między Jackiem a Magdą).
75. Nad potokiem kwitł już omieg górski.
76. Nad połoniną widoczna Bliźnica w paśmie Świdowca.
77. Na połoninie Menczul Kwasowski pasie się sporo bydła i koni…
78. …i czynnych jest kilka letniarek.
79. Stąd do Kwasów pozostawało około dwóch godzin zejścia.
80. Nieopodal kapliczki na Orfiniwce znów nadciągnęła burza znad Świdowca.
81. W wysokiej trawie złociły się pełniki europejskie…
82. …i różowiły gółki długoostrogowe.
83. Do Kwasów dotarliśmy ze zmierzchem a pierwsze kroki skierowaliśmy…
84. …do dobrze zaopatrzonego sklepu.
Nawigacja wpisu
Skip to content
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Dowiedz się więcej
.