Roztoczem pełnym zabytków
18 lipca odwiedziliśmy Roztocze. Na początek stanęliśmy w Tarnogrodzie, gdzie obejrzeliśmy kościoły trzech wyznań. W dawnej XVII-wiecznej synagodze mieści się dziś biblioteka i Muzeum Nożyczek. Te nożyczki to nawiązanie do herbu miasta, gdzie gryf trzyma w łapach nożyczki właśnie. To niecodzienne muzeum to inicjatywa pani Joanny Puchacz. Pani dyrektor pokazała nam nożyczki krawieckie, techniczne, chirurgiczne, kosmetyczne, fryzjerskie. Naszą uwagę skupiły nożyczki do przycinania bonsai, kocich pazurków i jajek. Warto wiedzieć, że początki kolekcji dały nożyczki przekazane przez Witolda Tchórzewskiego, dyrektora Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie. W cerkwi prawosławnej Św. Trójcy ksiądz proboszcz Włodzimierz Klimuk pokazał nam ikonę Tarnogrodzkiej Madonny oraz świętego mnicha Leoncjusza, który tu w Tarnogrodzie się urodził, ponad 11 lat spędził w łagrach, a w 1999 r. został przez cerkiew kanonizowany. Z kolei w kościele parafialnym Przemienienia Pańskiego zachwycił nas wspaniały barokowy ołtarz pochodzący z kolegiaty zamojskiej z obrazami Tintoretta. Kolejny przystanek wypadł nam w Górecku Kościelnym, gdzie obejrzeliśmy stacje drogi krzyżowej Jana Pastuszka z Józefowa oraz zabytkowe kapliczki ulokowane wzdłuż alei dębów. Nawiązują one do słynnych objawień św. Stanisława w 1648 r. Potem udaliśmy się na ścieżkę dydaktyczną do rezerwatu Szum. Idąc najpierw wzdłuż zalewu, a później brzegami potoku Szum, wsłuchiwaliśmy się w wodę szemrzącą na kilku szypotach czyli niewielkich kaskadach. W Szczebrzeszynie zatrzymaliśmy się, by przypomnieć sobie wiersz Brzechwy i sfotografować się pod pomnikiem Świerszcza. Z zalewu w Nieliszu musieliśmy zrezygnować, bo nasze opóźnienie przekroczyło już godzinę. Za to na Zamość mogliśmy przeznaczyć ciut więcej. Spacerem przez Starą Bramę Lwowską weszliśmy w obręb zamojskiej starówki, która w 1992 r. została wpisana na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obok doskonale zachowanego bastionu VII starych umocnień weszliśmy w ulicę Grodzką. Tu 10 grudnia 1945 r. w jednej z kamienic przyszedł na świat Marek Grechuta. Następnie zboczyliśmy pod dawną synagogę, na Rynek Solny z Akademią Zamojską i od tyłu ratusza wkroczyliśmy na rynek. Tu tradycyjnie ogłosiliśmy czas wolny, by w pięknej scenerii i bez pośpiechu coś przekąsić. Większość decydowała się na coś regionalnego np. piróg biłgorajski, gdzie w cieście zapieczono kaszę gryczaną z serem i ziemniakami. Ja wybrałam tzw. przysmak kresowy czyli sam farsz zapieczony w foremce. Ze zsiadłym mlekiem – palce lizać! Następnie udaliśmy się do kolegiaty zamojskiej Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza, która od utworzenia w 1992 r. nowej diecezji zamojsko-lubaczowskiej pełni funkcję katedry. Oglądając wnętrze zwróciliśmy uwagę na Kaplicę Ordynacką z wielkiej urody nagrobkiem Tomasza Zamoyskiego, któremu drogę do nieba pokazuje zmarła na długo przed nim ukochana córeczka. Zainteresowała nas też wykonana przez więźnia węglem na drzwiach od celi Matka Boża Odwachowska. Obraz ten zasłynął licznymi cudami i w 2000 r. został koronowany przez prymasa Józefa Glempa. Następnie zapoznaliśmy się z bogatymi zbiorami Muzeum Sakralnego, gdzie zwróciliśmy uwagę na sutannę papieża Jana Pawła II oraz albę koronacyjną króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, którego matka Gryzelda była z domu Zamoyska. Do autokaru wróciliśmy południową stroną Zamościa przez Rynek Wodny obok zespołu klasztornego klarysek i kościoła franciszkanów. Starówkę opuściliśmy przez Starą Bramę Lwowską. Na koniec udaliśmy się do Krasnobrodu, gdzie obok zaplanowanej Kalwarii Krasnobrodzkiej autorstwa Lucjana Boruty z Drohiczyna obejrzeliśmy dodatkowo Kapliczkę na Wodzie i Sanktuarium MB Krasnobrodzkiej fundacji Marysieńki Sobieskiej. Pełni wrażeń wracaliśmy do domu.
Autorzy zdjęć: Bernadka Bosek, Małgorzata Drogoń, Longina Śliwa i Majka